U mnie właśnie tak jest a przykładem tego są te ciasteczka. Tak prawdę mówiąc miały być eklerki, lub ptysie ale po ugotowaniu ciasta parzonego, w pośpiechu, całe opakowanie jajek wylądowało na podłodze i aby jedno się uratowało, na zakupy nie chce się jechać bo zimno i tak właśnie powstały smaczne, chrupiące, ale nie kruszące się ciacha.
Składniki:
250 ml wody
pół kostki margaryny
2 szklanki mąki pszennej tortowej
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 jajko
szczypta soli
dodatki:
1 duże jabłko
100 g rodzynek
1 łyżka miodu
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka cynamonu
Do wystudzonej masy dodajemy jedno jajko i drugą szklankę mąki oraz proszek do pieczenia, zagniatamy ciasto.
Dzielimy ciasto na dwie części.
Jabłko obieramy kroimy w kostkę, dodajemy rodzynki, sok z cytryny, miód oraz cynamon, mieszamy.
Jedno ciasto wałkujemy na cienki placek, wykładamy jabłka, przykrywamy drugim cienko rozwałkowanym ciastem, dociskamy.
Placek kroimy na mniejsze, takie pięciocentymetrowe kawałki.
Pieczemy 20 minut w 170 stopniach na złoty kolor.
fajny pomysł, warto wypróbować:)
OdpowiedzUsuń:) czasem coś wyjdzie fajnego przez przypadek :)
Usuńpozdrawiam :)
Bardzo fajny przepis na ciasteczka:)
OdpowiedzUsuńi tak powstał świetny przepis:)
OdpowiedzUsuńBardzo pyszny pomysł na ciasteczka!
OdpowiedzUsuńW kuchni tak jak w życiu, najlepsze jest to, czego się nie spodziewamy:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe komentarze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Od samego patrzenia cieknie ślinka :) wygląda niebanalnie i smakowicie - uwielbiam szarlotki ale mysle że to swietna alternatywa :) gdybyś szukała inspiracji obiadowych i nie tylko zapraszam na mój blog - jestem początkująca ale od czegoś trzeba zacząć. Pozdrawiam i życzę udanego gotowania :) Pozdrawia Katarzyna :)
OdpowiedzUsuńhttps://smaczniejemy.wordpress.com/
Bardzo mi miło :) dziękuję Kasiu :)
UsuńNa pewno odwiedzę Twojego bloga :)