Pamiętam, że jako dziecko razem z tatą jechaliśmy z nasionami rzepaku do pana który tłoczył olej rzepakowy. W specjalnej "beczce" umieszczonej nad paleniskiem, do której były sypane nasiona rzepaku, (ciągle obracanej ) musiały być podgrzewane by wydobyć cały aromat.
Potem w specjalne chusty i warstwowo w drewnianej skrzyni były układane, nie wiem jak nazywało się to urządzenie do którego to wkładano, ale kręciło się korbą i skapywał w pojemniki pachnący olej.
Mam wrażenie że tamten był bardziej aromatyczny i miał intensywną żółtą barwę, ten który możemy kupić na bazarach przed świętami, z przykrością stwierdzam że to nie jest to samo.....a może moje wspomnienia są zbyt wyolbrzymione:))))
Wczoraj kupiłam jedną flaszeczkę takiego oleju rzepakowego świątecznego, więc przedstawiam tą zupę, by ktoś kto chce spróbować miał możliwość wypróbowania smaku jej, jeszcze przed wigilią.
Składniki:
suszone grzyby
kapusta kiszona
kasza gryczana
cebula
olej rzepakowy świąteczny
woda, sól, pieprz
Do garnka z wodą wrzucamy kilka dobrze wypłukanych grzybków suszonych, u nas na każdego członka rodziny po jednym dużym i kilka drobnych. Wtedy barwa zupy jest ciemniejsza (ja do dzisiejszej dałam 3 mizerne grzybki i widać jaka jest jasna :))))
Jak podgotują się grzybki dodajemy kapustę kiszoną i razem gotujemy około 20 minut, następnie wsypujemy kaszę gryczaną. Cebulę drobno siekamy i prażymy na patelni, potem podlewamy 2 -3 łyżki oleju by się rozgrzał i cebula przeszła jego zapachem. Naszą cebulę z olejem dodajemy do zupy, solimy, pieprzymy, chwilkę gotujemy i gotowe :)))
Ciekawy jest opis uzyskiwania oleju rzepakowego. Dziękuję za podzielenie się:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz:)
UsuńFaktycznie bardzo ciekawie napisane. Czekam na więcej.
OdpowiedzUsuń