Ciasto oraz lukier robiony był taki sam jak przy domku z piernika [http://gogusiowo.blogspot.com/2013/12/domek-z-piernika.html ]
Pierwszego popołudnia po odrobionych lekcjach zabraliśmy się do pracy.Najpierw zrobiliśmy szablon na ściany szopki, podstawę, potem figurki. W ściankach zrobiła dziurki a w nie wsypała pokruszone cukierki. Pomogłam jej upiec bo nie chciałam by się oparzyła.
Drugiego popołudnia po obiedzie, zrobiliśmy lukier z jednego białka i 1 szklanki przesianego cukru pudru, podzieliliśmy na pięć części w woreczkach śniadaniowych, dodane były barwniki zielony, czerwony, żółty, niebieski i jeden został biały. Najlepsze było miętolenie woreczków by barwnik dobrze się wymieszał. Wszystko co mogło być udekorowane zostało, nie licząc stołu i ubrań:), czekało i zasychało by po odrobieniu lekcji mogło być sklejone.
Z następnego białka i cukru już sama ukręciła lukier dodając trochę kakao. Zaczęło się klejenie szopki, najpierw ścianki (dobrze że było 6 rąk to miał kto trzymać ścianki) jak podeschły to przykleiła figurki, na podstawce zabrakło miejsca na osiołka (chociaż mi bardziej przypominał konika ) więc wstawiła go do środka szopki.Figurki ciągle na siebie upadały:)
Gdy podeschło trochę to zabrakło lukru więc zrobiony został drugi. Zaczęła sklejać dach, ale niestety lukier był trochę za rzadki i cały domek złożył się, nie obyło się od strat, Maryja została murzynką, Józefowi potargało wąsy, nie wspomnę o owieczkach które przykleiły się do kakaowego lukru i zmieniły barwę:). Ale pomogłam i uratowaliśmy szopkę, Dosypałam więcej cukru pudru do lukru i pomogłam jej przykleić dach by się znowu nie zawalił, na sam koniec gwiazda którą podpieraliśmy wykałaczkami bo ciągle zjeżdżała.
I oto efekt końcowy.
rewelacyjna szopka! gratulacje dla Córuni!
OdpowiedzUsuńza kilka lat może z moją Maleńką przygotujemy podobną:)
Bardzo dziękuję w imieniu córki:) Z całego serca Ci tego życzę, bo nic nie zacieśnia więzów w rodzinie lepiej jak wspólne przygotowywanie czegokolwiek :)))
Usuń